Nauka pływania

Organizacja zajęć nauki pływania

Początek roku szkolnego to start nowego sezonu zajęć nauki pływania w większości obiektów zarządzanych przez OSiR-y w Polsce. Dysponujemy pływalniami, zatrudniamy ratowników WOPR posiadających często uprawnienia trenerów lub instruktorów pływania, mamy wiedzę i umiejętności, tworzymy cenniki. Dlaczego więc na tak wielu pływalniach organizacja zajęć nauki pływania jest problemem? Dlaczego w wielu miejscach walka z szarą strefą skazana jest na niepowodzenie?

Czy lepiej prowadzić zajęcia w ramach własnej działalności, czy wynajmować tory pływalni? Na te i inne pytania związane z zagadnieniem nauki pływania spróbuję odpowiedzieć w tym artykule, za przykład podając ICSiR w Józefowie.
Jakie warunki należy spełnić, aby zajęcia zostały zorganizowane we właściwy sposób? Odpowiedź jest prosta – pływalnia musi zarabiać więcej niż za wynajem torów, instruktorzy prowadzący zajęcia muszą otrzymać satysfakcjonujące ich wynagrodzenie, a klienci powinni być zadowoleni ze sprzedawanej przez nas usługi.

Nauka pływania czy wejścia indywidualne?
Pierwszą kwestią jest strategia rozwoju firmy. To nie jest tylko pusty slogan, musimy mieć świadomość rozwoju swojej firmy i znać odpowiedź na pytanie, co jest lepszym produktem – lekcja pływania czy wejście klienta indywidualnego. Oczywiście część pływalni nie ma takiego dylematu, ponieważ posiada infrastrukturę pozwalającą pogodzić jedno z drugim. Często jednak pływalnia to zwykła 5-, 6-torowa niecka o długości 25 metrów, niewielka rekreacja, jacuzzi, zjeżdżalnia. Jak działać w takiej sytuacji?
Na basenie tego rodzaju maksymalne obciążenie to około 120 osób w strefie mokrej. Jest to wielkość rzadko osiągana, ale jeśli będziemy prowadzili 3–4 lekcje na raz, to przy 30-minutowych zajęciach na basen może wejść właśnie około 120 osób w trakcie godziny, zakładając, że na jednego prowadzącego przypada maksymalnie 15 uczestników zajęć, a zajęcia prowadzi 3 czy 4 instruktorów. Jednak 120 osób to jest tłum, który na pewno odstraszy wkrótce klientów indywidualnych. Dzieci wchodzące na zajęcia i wychodzące z nich, przepełnione szatnie, gwar i 1–2 tory dla klientów indywidualnych. Po pewnym czasie w istotny sposób zmniejszy się ilość osób odwiedzających obiekt dla własnego treningu czy relaksu. Czy jest złoty środek? To zapewne zależy od regionu Polski, zamożności społeczeństwa, poziomu rozwoju sportu, ilości konkurencyjnych zajęć i innych form spędzania wolnego czasu.
W ICSiR w Józefowie kilka lat temu postawiono na naukę pływania. Po 2–3 latach ilość lekcji wzrosła o 300%, a dalszy progres hamuje tylko brak wolnych torów. Jednak trzeba brać pod uwagę również fakt, że z tego powodu mogą rezygnować z pływania klienci indywidualni. Przeprowadziłem analizę, z której wynika, że dzieci uczących się pływać w godzinach 16–20 jest dziesięciokrotnie więcej niż klientów wchodzących komercyjnie. Jednak w trwały sposób utraceni zostali klienci indywidualni z godzin, w których prowadzona jest większość zajęć.

 

„Dzikie” lekcje nauki pływania
Problem tak stary jak najstarsza pływalnia w Polce, jednak ciągle wiele osób zarządzających ma problem z „dzikimi” lekcjami nauki pływania. Kwestia ta była wiele razy poruszana na różnego rodzaju szkoleniach oraz w artykułach na łamach „Pływalni i Basenów”. Dlaczego takie zjawisko ma miejsce? Odpowiedź jest prosta – przyzwolenie osób nadzorujących pracę pływalni lub brak nadzoru oraz nieidentyfikowanie się pracowników z celami firmy. Jeśli pracownicy pływalni zatrudnieni są na umowę o pracę, zarabiają niezłą pensję, nie będą sami prowadzili nielegalnych zajęć nauki pływania i będą reagowali na próbę prowadzenia takich zajęć przez inne osoby. Dotyczy to nie tylko ratowników, lecz także osób zatrudnionych w szatni, recepcji – kiedy widzą, że wchodzi grupa z opiekunem, która nie ma podpisanej umowy, nie powinny pozwolić na wejście na teren strefy mokrej i prowadzenie zajęć.
Przy wejściu do każdego obiektu wisi regulamin, w którym określone są reguły postępowania obowiązujące na jego terenie. Zakup biletu jest prostą czynnością prawną, formą zawarcia umowy – osoba odbierająca bilet, pasek z kluczykiem akceptuje warunki, które my określiliśmy w regulaminach i cenniku.
Dobrze opłacani instruktorzy dopilnują, aby na ich terenie nie odbywały się nielegalne lekcje. W przypadku józefowskiego ICSiR wszystkie grupy zewnętrzne nauki pływania mają podpisane umowy, kartoteki z kopiami umów znajdują się w recepcji oraz grafiku w dyżurce ratowników. Pracownicy recepcji podają kartę z harmonogramem zajęć opiekunowi grupy, a ten potwierdza podpisem ilość uczestników. Ratownikowi wystarczy zerknąć na harmonogram, aby stwierdzić, jaka grupa pływa o której godzinie, ilu maksymalnie będzie liczyła uczestników i kto prowadzi zajęcia.

Zajęcia prowadzone samodzielnie czy wynajem torów?
Koszt wynajmu na godzinę toru pływalni w ICSiR w Józefowie to 100 zł (tory wewnętrzne) lub 120 zł (tory skrajne). Oczywiście 20-procentowa różnica w cenie wynika z faktu, że na skrajnych torach łatwiej prowadzić instruktorom zajęcia. Wynajmując jeden tor w godzinach 16–20, od poniedziałku do piątku, uzyskiwany jest przychód w wysokości około 2 tys. zł tygodniowo. Koszt lekcji pływania dla osoby poniżej 18. roku życia (a taki jest wiek 90% uczęszczających na zajęcia), to 6,90 zł za wejście na 45 minut oraz 6 zł opłaty za trenera na 30-minutowych zajęciach. Jaki przychód generowany jest w ciągu tygodnia? Zakładając maksymalną  liczbęuczestników zajęć, czyli dwie grupy po 15 osób na 30-minutowych zajęciach na jednym torze, w trakcie godziny uzyskiwane jest 387 zł, dziennie – 1935 zł, a przez 5 dni, od poniedziałku do piątku – 9675 zł. Oczywiście grupa 15-osobowa na każdych zajęciach będzie się zdarzała bardzo rzadko, ale jeśli sami prowadzimy zajęcia, to wystarczy 8 uczestników zajęć w trakcie godziny, czyli po 4 osoby na jednych zajęciach, aby uzyskać większy przychód niż uzyskany z wynajmu toru. Rachunek ekonomiczny jest bezwzględny – bardziej opłaca się prowadzić zajęcia nauki pływania przez własnych instruktorów pływania, niż wynajmować tory szkołom pływackim.

WIĘCEJ W MAGAZYNIE „PŁYWALNIE I BASENY” NR 15

 


TEKST: PIOTR GĄSZCZ
FOTO: PIOTR GĄSZCZ