Pływalnie za Prywatne Pieniądze
Polska jest wciąż krajem o stosunkowo niskiej kulturze spędzania czasu wolnego. Aktywność ruchowa wypełnia czas przeciętnego Polaka w niewielkim stopniu. Krótko mówiąc – zamiast pójść na basen, wolimy iść na piwo.
Wynika to zarówno z braku nawyku uprawiania sportu na co dzień, jak i z ograniczonej dostępności infrastruktury sportowej na przyzwoitym poziomie. Rosnące potrzeby mieszkańców w zakresie rekreacji, jak też ambicje władz samorządowych, które potrzeby te pragną zaspokoić, napotykają tu oczywistą barierę w postaci braku wystarczających środków finansowych. A przecież zbudowanie na terenie gminy krytej pływalni lub nawet całego kompleksu basenów, to dziś marzenie prawie każdego wójta i burmistrza, który takiego obiektu nie posiada.Komu opłaca się basen? Każdy poważnie myślący inwestor powinien pozbyć się złudzeń co do opłacalności finansowej tego typu przedsięwzięć. W zdecydowanej większości przypadków baseny nie generują dochodów lub generują je na niewielkim poziomie. Z perspektywy jednostki samorządu terytorialnego nie stanowi to oczywiście powodu wykluczającego przeprowadzenie inwestycji. Wręcz przeciwnie – korzyści dla mieszkańców i samej gminy rekompensują zwykle poniesione nakłady finansowe.WIĘCEJ W MAGAZYNIE „PŁYWALNIE I BASENY” NR 4/2010 |
TEKST: RAFAŁ CIEŚLAK, ZBIGNIEW WOJCIECHOWSKI